Nawet nie wiem jak można skomentować to co się stało no ale jakoś trzeba będzie.
Do meczu przystąpiliśmy w pełnym składzie. To znaczy w 5-ciu i tylko w 5-ciu. Zdziesiątkowana drużyna w składzie: Pcheła, Jari, Hubi, Młody Michał w bramce i ja. Rewelacje. Biegania cały mecz a tu nawet na zmianę nie mam nikogo. Co ciekawe byłem tak zakręcony że powiedziałem do Jarka zadziwiające zdanie. Uwaga cytuję:" Panowie tylko ku...a uważać na strefę zmian aby kartek nie nałapać. I co tu więcej dodać.... hehe. Wywaloną grypą drużyna oraz wieczór taneczno bokserski w którym udział brał Palec, a który ów wieczór zakończył się dla niego mocno sklepanym "blatem" oraz puzzlami z nosa doprowadziło do tego że ilość zawodników była oszałamiająca. Do tego wyautowany Łyjak do końca rozgrywek za kilka gorzkich słów pod adresem sędziego deje pełen obraz nędzy i rozpaczy. Czyli Zespól staruszków z miasta Pruszków.
No ale rozpoczęliśmy mecz bardzo spokojnie uważając na tyły aby kto nas nie śmignął niespodziewaną kontrą. Kilka sytuacji jakie stworzyliśmy napawały optymizmem. Jedna z nich zakończyła się bramką dla nas.Trójkowa akcja pomiędzy Pchełą, Hubim i mną zakończyła się zdobyciem bramki przez tego pierwszego. Tradycyjnie już jak większość zdobytych bramek ( nie było ich dużo) przez Pchełę ta również zdobyta została w taki sam sposób czyli Pcheła i piłka razem w bramce. Mam nadzieję że kiedyś jak nie trafi a sam Pcheła wyląduje w siatce to sędzia i tak nam zaliczy, ze względów na zasiedzenie zawodnika w bramce. No cóż więcej nic ciekawego się nie działo w pierwszej połowie. Odnotować można tylko jeszcze moje ekstrawaganckie wykorbienie się na parkiet po próbie dryblingu. Drybling nie wyszedł ale za to wykotłowałem się jak rasowy napadzior ( G. Rasiak) z hukiem. Dodałem sobie otuchy kilkoma krótkimi stwierdzeniami typu ku.a, o ja pie...ę oczywiście pod nosem aby sprawiedliwi tego meczu nie słyszeli. Druga połowa miała na celu doczołganie tego wyniku do końca.Kilku z nas już miało z języków szaliki co świadczyło o lekkim zmęczeniu organizmu. I nadeszła ta nieszczęśliwa 20 minuta meczu. W polu karmy do wybijania zabrało się dwóch naszych zawodników Jari i Pacheła. W jaki cudowny i filmowy sposób przeszkadzając sobie wzajemnie obdarzyli się soczystymi kopniakami to tylko Ci którzy oglądali mecz mogą poświadczyć. Najprzytomniej w tym wszystkim zachowali się jak zwykle przeciwnicy i z 3 metrów mocnym strzałem umieścili piłkę w naszej bramce. Bramkarz nie miał nic do powiedzenia. Nic jeszcze straconego remis też nie jest najgorszym wynikiem zważywszy na to że Parasol ostatnio odbiera punkty wszystkim. Ale o czym ja marzyłem!!!!! Po naszej TeKaKaeFoskiej ekipie można się spodziewać wszystkiego. Nawet utraty 3 bramek w 3 minuty, I tak też się stało co przyprawiło mnie o palpitację serce a wszystkim odebrało ochotę do gry. Czułem się jak zbity pies, a może nawet jak bura suka wykorzystana przez wszystkie wałęsające się na osiedlu psy. Brak skuteczności oraz brak dyscypliny taktycznej doprowadził do tego, że rozegraliśmy najgorszy mecz w tych rozgrywkach. Pozostało nam do rozegrania 2 mecze które będą decydowały o wszystkim. Wizja gry w barażach nie jest najlepsza ale trzeba walczyć dalej. Nasza drużyna jest bardzo rozrywkowa której przyświeca hasło " Nogi do góry wibrator w akcji, i mamy wieczór pełen atrakcji." Dzięki chłopakom z Parasol PUB za grę jak zawsze kulturalną i bez zbędnego kopania i chamstwa. Pozdrawiam
Docent Doktor Wiktor Traktor
Post został pochwalony 0 razy
Do meczu przystąpiliśmy w pełnym składzie. To znaczy w 5-ciu i tylko w 5-ciu. Zdziesiątkowana drużyna w składzie: Pcheła, Jari, Hubi, Młody Michał w bramce i ja. Rewelacje. Biegania cały mecz a tu nawet na zmianę nie mam nikogo. Co ciekawe byłem tak zakręcony że powiedziałem do Jarka zadziwiające zdanie. Uwaga cytuję:" Panowie tylko ku...a uważać na strefę zmian aby kartek nie nałapać. I co tu więcej dodać.... hehe. Wywaloną grypą drużyna oraz wieczór taneczno bokserski w którym udział brał Palec, a który ów wieczór zakończył się dla niego mocno sklepanym "blatem" oraz puzzlami z nosa doprowadziło do tego że ilość zawodników była oszałamiająca. Do tego wyautowany Łyjak do końca rozgrywek za kilka gorzkich słów pod adresem sędziego deje pełen obraz nędzy i rozpaczy. Czyli Zespól staruszków z miasta Pruszków.
No ale rozpoczęliśmy mecz bardzo spokojnie uważając na tyły aby kto nas nie śmignął niespodziewaną kontrą. Kilka sytuacji jakie stworzyliśmy napawały optymizmem. Jedna z nich zakończyła się bramką dla nas.Trójkowa akcja pomiędzy Pchełą, Hubim i mną zakończyła się zdobyciem bramki przez tego pierwszego. Tradycyjnie już jak większość zdobytych bramek ( nie było ich dużo) przez Pchełę ta również zdobyta została w taki sam sposób czyli Pcheła i piłka razem w bramce. Mam nadzieję że kiedyś jak nie trafi a sam Pcheła wyląduje w siatce to sędzia i tak nam zaliczy, ze względów na zasiedzenie zawodnika w bramce. No cóż więcej nic ciekawego się nie działo w pierwszej połowie. Odnotować można tylko jeszcze moje ekstrawaganckie wykorbienie się na parkiet po próbie dryblingu. Drybling nie wyszedł ale za to wykotłowałem się jak rasowy napadzior ( G. Rasiak) z hukiem. Dodałem sobie otuchy kilkoma krótkimi stwierdzeniami typu ku.a, o ja pie...ę oczywiście pod nosem aby sprawiedliwi tego meczu nie słyszeli. Druga połowa miała na celu doczołganie tego wyniku do końca.Kilku z nas już miało z języków szaliki co świadczyło o lekkim zmęczeniu organizmu. I nadeszła ta nieszczęśliwa 20 minuta meczu. W polu karmy do wybijania zabrało się dwóch naszych zawodników Jari i Pacheła. W jaki cudowny i filmowy sposób przeszkadzając sobie wzajemnie obdarzyli się soczystymi kopniakami to tylko Ci którzy oglądali mecz mogą poświadczyć. Najprzytomniej w tym wszystkim zachowali się jak zwykle przeciwnicy i z 3 metrów mocnym strzałem umieścili piłkę w naszej bramce. Bramkarz nie miał nic do powiedzenia. Nic jeszcze straconego remis też nie jest najgorszym wynikiem zważywszy na to że Parasol ostatnio odbiera punkty wszystkim. Ale o czym ja marzyłem!!!!! Po naszej TeKaKaeFoskiej ekipie można się spodziewać wszystkiego. Nawet utraty 3 bramek w 3 minuty, I tak też się stało co przyprawiło mnie o palpitację serce a wszystkim odebrało ochotę do gry. Czułem się jak zbity pies, a może nawet jak bura suka wykorzystana przez wszystkie wałęsające się na osiedlu psy. Brak skuteczności oraz brak dyscypliny taktycznej doprowadził do tego, że rozegraliśmy najgorszy mecz w tych rozgrywkach. Pozostało nam do rozegrania 2 mecze które będą decydowały o wszystkim. Wizja gry w barażach nie jest najlepsza ale trzeba walczyć dalej. Nasza drużyna jest bardzo rozrywkowa której przyświeca hasło " Nogi do góry wibrator w akcji, i mamy wieczór pełen atrakcji." Dzięki chłopakom z Parasol PUB za grę jak zawsze kulturalną i bez zbędnego kopania i chamstwa. Pozdrawiam
Docent Doktor Wiktor Traktor
Post został pochwalony 0 razy