Jesteśmy po kolejnym występie na Sanszajn Arena nr 7. Mecz przyjażni z Parasol Pub. Jak już wiadomo ten mecz dostarczył nam pierwszych punktów w lidze. I to do tego 3-ch. Kto by się spodziewał. Mecz jak zwykle zaczęliśmy jak solistki z Teatru Balshoi. Na stojąco to można jedynie siku zrobić a nie pograć w piłkę. Jak by to było możliwe gdybyśmy nie zrobili sobie od samego początku pod górkę. Kilka minut i po fantastycznym farfoclu nasz bramkarz puścił szmaciankę pod swoim odwłokiem. No żenada jakiej nie zobaczymy nawet w transmisji z koncertu Mandaryny. Jeszcze się dobrze się nie spociliśmy od biegania a już byliśmy spoceni ze wstydu. No cóż... trzeba się było zabrać do odrabiania strat co zaowocowało drugą bramką dla przeciwników. No takiej komedii nie widziałem już dawno. Woody Alen ma kolejne tematy do reżyserii kolejnego pastiszu. Nasi obrońcy tak gonili usiłnie gracza Parasola że wyglądali jakby pląsały rusałki błotne w zwolnionym tempie na reklamie mydełka FA. No i kolega z PP ( PArasol Pub) pierdyknął tak od serca w krótki róg że nawet przypadkowy szpagat naszego bramkarza nie zapobiegł tragedii. Kiedy my zaczynaliśmy grę od środka nasz obrońca dopiero dobiegł na nasze pole karne. Szybkość nie była jego mocną stroną. Poczekaliśmy aż wyhamuje przeszczepi sobie bajpasy i już można było rozpocząc grę. Zaczęło się troszkę układać, bo już zaczęliśmy nawet strzelać. Co w naszym przypadku jest już sporym osiągnięciem. Nawet nasz tajemniczy Marcin Łyjak, przez kibiców zwany Arsene Lupin ( a to z powodu nieodgadnionego zachowania na boisku) rozpoczął strzały. Na razie chybione ale nie tak dramatycznie. Kilka strzałów Darka Arenta dawało delikatnie do myślenia że może w końcu coś wejdzie. Gra toczyła się w większości w środkowej części boiska. No ale w końcu połowa dobiega powoli do końca a po naszej stronie cały czas zero. W końcu po prawej stronie boiska jeden z graczy PP pozbawił w sposób nieprzepisowy równowagi jednego z naszych grajków. Rzut wolny z odległości około 9 m od bramki. Przeciwnicy ustawiali mur. Czekamy na gwizdek sędziego Ireneusza iiiiii.... Strzał bezpośredni znajduje drogę do bramki. Kilka wcześniejszych strzałów z rzutów wolnych nie było tak udanych. W końcu udało mi się umieścić gałę w bramie. No ale co z tego skoro nadal mamy w plecy. Łatwo się mówi że już nie wiele brakuje ale to nie jest "tak szybko jak wysikać dziurę w śniegu". Przerwa no i mamy do myślenia. Jak zagramy tak jak na początku pierwszej to popij wodą. No ale grać trzeba. Zaczynamy drugą połowę. Wymiana akcja za akcję i cały czas na pograniczu zawału i wylewu. No nie wszyscy mają kondycję na cały mecz. Ale zaczynamy coraz bardziej cisnąć co staje się dla nas zaskakujące. Ale jak już ofiara jest ranna to my jak hieny nie odpuścimy. Raniona antylopa osaczona przez stado wygłodniałych hien popełnia błędy. Sorki ale pojechałem teraz troszkę jak Gucwiński. No ale zostało do końca meczu około 2,5 minuty do końca wspaniałe zagranie Darka Arenta daje nam kolejną bramkę. Jest 2-2 i co dziwne jest szansa na wygraną. Więc rzucamy się do ataku i na 1,5 minuty przed końcem, wspaniały strzał DArka Arenta wyprowadza nas na prowadzenie. Szał radości na ławce i na boisku. Kilkadziesiąt sekund do końca i... KONIEC.. Mamy pierwszą wygraną w lidze. To było bardziej emocjonujące niż pierwsze doznania erotyczne gdzieś na prywatce u koleżanki. Radość była tak wielka, że w tym ataku radości wpakowałem się w zamknięte drzwi zamiast w drzwi wyjściowe otwarte. No ale to już nie było ważne. Ogólnie jesteśmy zadowoleni z wyniku, bo jak inaczej skoro dwa pierwsze mecze doprowadziły mnie do rozpaczy i zastanowienia się czy się nie obrzezać i nie wyjechać do Izraela. Teraz trzeba tylko szybko przejść do porządku dziennego i przygotować się do meczu ze Strażą Pożarną. Jak zawsze z chłopakami z Parasol Pub gra nam się przyjemnie, ale to nie z powodu że teraz wygraliśmy tylko zawsze szanujemy swoje zdrowie i nigdy nie gramy brutalnie. Dziękujemy za to że zawsze niezależnie od wyniku gra jest twarda ale czysta . Jest kulturalnie i bez chamstwa. Dziękujemy za spotkanie i trzymamy kciuki za nich w kolejnych meczach. Pozdrawiam[/list]
Post został pochwalony 0 razy
Post został pochwalony 0 razy