Kłopociki to będą jak kadreczka nie będzie pełniusia.
A jednak kadra pojawiła się i można by rzec że w 99% stawiła się na Sanszajn Arena na godzinę przed meczem. Tradycyjnie już kłopociki przy wypisywaniu skladu bo przecież nikt nie pamięta z jakim numerem gra. Czwarty mecz i nie pamiętamy swoich numerow???? Czyli norma. No ale jakoś udało się pozbierać pełne dane i udaliśmy się do szatni w celu zmienienia cywilnych wdzianek na stroje galowe. Odziawszy się w kilka minut przystąpiliśmy do przedmeczowej rozgrzewki. Słowo rozgrzewka jest niestety bardzo na wyrost. No ale co poganialiśmy na korytarzu to nasze. W tym czasie szlak trafił litr wody żródlanej pobranej od organizatorów która miała nam pomagać w odnowie biologicznej w trakcie meczu. Dziwne.... na dworze zimno a pić się chce??? No ma się zaraz zacząc gdy pada z końca korytarza... Panie trenerzu, Panie trenerzu to jak wychodzimy na mecz? Odpowiedź również byla bardzo debilna jak pytanie a mianowicie, że najlepiej noga za nogą czyli lewa prawa , lewa prawa lub w zależności od upodobań politycznych prawa lewa, prawa lewa ale nidgy obunóż. Na boisku oczywiście rozgrzewka dla bramkarza polegająca na tym iż musi naprawdę bardzo szybko napierdzielać aby nie zostać trafionym piłkami które strają się nasi zawodnicy umieścić w siatce. Aż tu nagle ....... .
Sędzie poprosił nas na środek i rozpoczęło się spotkanie. Przeciwnik ruszył z wielkim impetem , ale od czego jest boiskowe doświedczenie. Jeden z naszych chciał się popisać sztuczką techniczną która niestety mu nie wyszla i wykorbił o glebę niczym worek ziemniaków zrzucony ze STARA na giełdzie w Elizówce. A że przeciwnik był blisko więc sędzia dopatrzył się przewinienia. Leż jeszcze , leż padło z ławki do kolegi "technika" aż Pani z zamrażaczem przyjdzie to będzie wyglądało bardziej realnie. No ale nie bardzo to trafiło więc wstał. A chcieliśmy wybić przeciwnika z rytmu. No ale trudno. Trzeba się postarać. Mecz zacięty i naprawdę o bramki było bardzo trudno. Wymiana ciosów , akcja za akcję. Sikawkowi sprawialii nam sporo kłopotów bo latali jakby lecieli do gaszenia ognia. Kilka niecelnych strzałów i okazuje się że zaczynamy chwilowo przeważać. Przewaga zostaje udokumentowana golem strzelonym przez Huberta . Prowadzenie do końca połowy nie jest zagrożone. Druga połowa jest nadal zacięta. Nawet istnieje szansa na dowiezienie korzystnego wyniku do końca aż tu nagle .... . No i w pi... i wylądował. Jedno odpuszczenie w kryciu i skutecznym lobem strażacy doprowadzają do wyrownania. Niestety goniłem piłkę ale zabrakło mi bardzo dużo do tego aby nawet starać się coś robić. Jeszcze kilka naprawdę dobrych interwencji naszego bramkarza które ochroniły nasz zespół przed porażką i sędziowie kończą spotkanie. Mecz twardy ale w granicach dopuszczalności. Ogólnie mecz mógł się podobać. No ale jak w większości niestety tracimy bramkę w sposób debilny i do tego pod koniec meczu. Mam nadzieję że jeśli wyeliminujemy takie błędy które powtarzają się niestety bardzo regularnie to jest szansa iż powalczymy jeszcze w tej lidze. Jest jeszcze kilka mankamentow które nas niestety bolą a może inaczej. Jest dużo mankamentow. Tak jest znacznie lepiej. Ale zobaczymy. Dziękujemy zawodnikom PSP za dobry mecz. Pozdrawiam [/img]
Post został pochwalony 0 razy
A jednak kadra pojawiła się i można by rzec że w 99% stawiła się na Sanszajn Arena na godzinę przed meczem. Tradycyjnie już kłopociki przy wypisywaniu skladu bo przecież nikt nie pamięta z jakim numerem gra. Czwarty mecz i nie pamiętamy swoich numerow???? Czyli norma. No ale jakoś udało się pozbierać pełne dane i udaliśmy się do szatni w celu zmienienia cywilnych wdzianek na stroje galowe. Odziawszy się w kilka minut przystąpiliśmy do przedmeczowej rozgrzewki. Słowo rozgrzewka jest niestety bardzo na wyrost. No ale co poganialiśmy na korytarzu to nasze. W tym czasie szlak trafił litr wody żródlanej pobranej od organizatorów która miała nam pomagać w odnowie biologicznej w trakcie meczu. Dziwne.... na dworze zimno a pić się chce??? No ma się zaraz zacząc gdy pada z końca korytarza... Panie trenerzu, Panie trenerzu to jak wychodzimy na mecz? Odpowiedź również byla bardzo debilna jak pytanie a mianowicie, że najlepiej noga za nogą czyli lewa prawa , lewa prawa lub w zależności od upodobań politycznych prawa lewa, prawa lewa ale nidgy obunóż. Na boisku oczywiście rozgrzewka dla bramkarza polegająca na tym iż musi naprawdę bardzo szybko napierdzielać aby nie zostać trafionym piłkami które strają się nasi zawodnicy umieścić w siatce. Aż tu nagle ....... .
Sędzie poprosił nas na środek i rozpoczęło się spotkanie. Przeciwnik ruszył z wielkim impetem , ale od czego jest boiskowe doświedczenie. Jeden z naszych chciał się popisać sztuczką techniczną która niestety mu nie wyszla i wykorbił o glebę niczym worek ziemniaków zrzucony ze STARA na giełdzie w Elizówce. A że przeciwnik był blisko więc sędzia dopatrzył się przewinienia. Leż jeszcze , leż padło z ławki do kolegi "technika" aż Pani z zamrażaczem przyjdzie to będzie wyglądało bardziej realnie. No ale nie bardzo to trafiło więc wstał. A chcieliśmy wybić przeciwnika z rytmu. No ale trudno. Trzeba się postarać. Mecz zacięty i naprawdę o bramki było bardzo trudno. Wymiana ciosów , akcja za akcję. Sikawkowi sprawialii nam sporo kłopotów bo latali jakby lecieli do gaszenia ognia. Kilka niecelnych strzałów i okazuje się że zaczynamy chwilowo przeważać. Przewaga zostaje udokumentowana golem strzelonym przez Huberta . Prowadzenie do końca połowy nie jest zagrożone. Druga połowa jest nadal zacięta. Nawet istnieje szansa na dowiezienie korzystnego wyniku do końca aż tu nagle .... . No i w pi... i wylądował. Jedno odpuszczenie w kryciu i skutecznym lobem strażacy doprowadzają do wyrownania. Niestety goniłem piłkę ale zabrakło mi bardzo dużo do tego aby nawet starać się coś robić. Jeszcze kilka naprawdę dobrych interwencji naszego bramkarza które ochroniły nasz zespół przed porażką i sędziowie kończą spotkanie. Mecz twardy ale w granicach dopuszczalności. Ogólnie mecz mógł się podobać. No ale jak w większości niestety tracimy bramkę w sposób debilny i do tego pod koniec meczu. Mam nadzieję że jeśli wyeliminujemy takie błędy które powtarzają się niestety bardzo regularnie to jest szansa iż powalczymy jeszcze w tej lidze. Jest jeszcze kilka mankamentow które nas niestety bolą a może inaczej. Jest dużo mankamentow. Tak jest znacznie lepiej. Ale zobaczymy. Dziękujemy zawodnikom PSP za dobry mecz. Pozdrawiam [/img]
Post został pochwalony 0 razy