Sobotnie spotkanie naszej drużyny z Intercalzą nie wzbudziło większego zainteresowania na trybunach. Zresztą szkoda żeby wzbudziło!!! Tradycyjnie dobre kilka minut w wykonaniu naszej drużyny to wszystko na co było nas stać w tym meczu. Można nawet powiedzieć że wielu z naszych zawodników jak w większości rozegranych spotkań nie za bardzo miało chęć się spocić. No w końcu na dworze zimno więc szkoda aby przewiało. Jedynie co wychodziło kilku naszym zawodnikom to profesjonalne penetrowanie jednym palcem organu oddechowego - czyli nosa. ( dla tych co nie czają - chodzi o zwykłe dłubanie w nosie w celu usunięcia zawartości która blokuje oddychanie). Jeśli chodzi o powiedzmy aspekty piłkarskie to powiedzieć mogę jedynie tyle że jedyną osobą która w tym dniu odczuwała potrzebę futbolowego spełnienia był kolega Zbycho ZUS. Pozostala część raczej statystowała sprawiając wrażenie że są myślami na ostatkowej imprezie. Była jeszcze jedna osoba która chciała zaistnieć w tym meczu i oczywiście zaistniala to sędzia od strony trybuny. Nie wiem co ten koleś bierze ale musi to być świetny towar skoro jego decyzje były niezrozumiałe dla nikogo a zapewne sam się dziwił co robi. Z biegiem minut pomysłowość tego sędziego rozwijała się jak PTASIA GRYPA w Europie ( czytaj szybko ) . Interpretacja przepisów przez tego sędziego wprowadziła mnie w błogi stan zwany panicznym śmiechem. Koleś ma nieowybrażalną wyobraźnię co może zapewne doprowadzić do jakiś skutków ubocznych np napisaniem przez niego wspomnień w postaci książki. Zapewne jego wyczyny są o wiele bardziej niewyobrażalne niż zrozumienie filmu MATRIX przez wyzwoloną sexualnie grupę harcerek. Druga połowa była już tylko popisem sędziego który swoimi decyzjami zaskakiwał również samego siebie. No ale za to jak poprawił sobie własne EGO. Drogi Panie sędzio należy swoje nieudane życie sexualne wyładowywać gdzieś indziej np. na siłowni a nie wnerwiać zawodnikow bo to chluby nie przynosi. Na zadane pytanie wzruszył tylko ramionami co swiadczy o braku przygowania merytorycznego do prowadzenia amatorskich zawodow. Dobra zakończę opisywanie tego kolesia bo mi już ręce opadają. Co więcej można powiedzieć o meczu. Gratulujemy przeciwnikom wygranej byli lepsi i tyle co tu dużo mówić. Dobrym prognostykiem jest to że nasza drużyna jest w budowie ponieważ kilku z nich opuściło ją z powodów które opisałem w innym poście. Chętnych zapraszam do przeczytania topiku o okresie transferowym. Po meczu udałem sie z moim kolegą Zbychem na tournee po lokalach w celu obycia męskich rozmów o przyszłości naszej drużyny. Tak prawdę powiedziawszy to nawet nie wiem czy coś poustalaliśmy ale klimat był fajny. Dramat zaczął się po wyjściu z lokalu ponieważ temperatura niestety nie sprzyjala powolnym spacerom a do domu daleko. W szybkim tempie przemierzaliśliśmy odległości pomiędzy kolejnymi lokalami. No ale nadeszła pora wracać do miejsca zakwaterowania. Już po kilku metrach woda w " PTAKU" mi zamarzła co znacznie wpłynęło na tępo powrotu. Efekt tournee : 1. Jestem przeziębiony i mam troszke bolącą głowę. Miłośnicy wieczornych tournee wiedzą jakie to przykre. . POzdrawiam wszystkich miłośników piłki halowej i delikatnie przypominam że nasze forum nie będzie zamykane do wakacji. Wpadajcie tutaj dzielcie się z nami informacją i dobrą radą. Pozdrawiam.
Post został pochwalony 0 razy
Post został pochwalony 0 razy