Kolejny mecz i to mecz bardzo ważny, od którego zależy czy będziemy nadal liczyli się w walce o pierwszą piątkę z szansą na grę o awans do I ligi, czy tylko o utrzymanie się w II Lidze. Sytuacja w lidze jest na tyle skomplikowana że każdy mecz jest cholernie ważny i jedno potknięcie może sprawić że DUPA ZBITA. W każdym meczu trzeba być jak Tommy Lee Jones w " Ściganym" a nie jak japońska gejsza. Niestety do meczu przystępowaliśmy bez Marcina Łyjaka który uczestniczył w studniówce i to na dodatek w swojej. W rozmowie telefonicznej przed studniówką powiedział mi w tajemnicy że miał straszny sen. Mianowicie śniło mu się, iż na studniówce kieliszki miały dziurki a dziewczyny nie. Pocieszyłem kolegę że nie ma się w czym przejmować i te straszne mary nocne miną po pierwszej inicjacji seksualnej. No chyba że tak jak nasz jeden z kolegów, który od kilku lat nie uprawiał seksu aż znowu stał się prawiczkiem. No ale do meczu.
Wielu stawiało na pewną wygraną Aldika i to nawet w niezłym stosunku. Ale jak wiadomo piłka jest bardzo ciekawą grą i wygrywa ten kto strzeli więcej bramek . Pierwsza połowa była ewidentnie pod nasze dyktando. Cała taktyka polegała na tym że nie mieliśmy taktyki!!!! No ale widocznie tak czasem też trzeba. Chęc wygranej sprawiła że wiele ciekawych zagrań udawało się i to nawet takie które nie powinny wychodzić. Przypomnę tylko o dziwnym zachowaniu Zbycha i moim podczas przewagi 1 zawodnika za czerwoną kartkę dla Pcheły. Staliśmy kilkadziesiąt sekund w rogu boiska trzymając piłkę... a jak wiadomo w tym czasie czas pracował ewidentnie dla nas. A za co Pcheła otrzymał "herbatnika"? A no za to że gonił kolesia przy bocznej linie i tradycyjnie zebrał go na " raz" i wykorbił zawodnika na orbitę. Pograł sobie chłopak jakieś 2.5 minuty czy coś koło tego. No ale zaraz się wszystko wyjaśniło i po niezlej akcji nasz najlepszy strzelec DArek umieścił futbolówkę w bramce przeciwników. Było fajnie ale wiemy że Aldik to lider i za darmo 15 punktów nie dostał. Trzeba blo grać chodziaż tak naprawdę przewaga nadal była po naszej stronie co nie ujmuje iż przeciwnicy grali naprawdę doby mecz. Na przerwę zeszliśmy z wynikiem korzystnym 1-0 dla nas. W pierwszej połowie był jeszcze jeden irytujący moment. Było to kiedy wzięliśmy czas ( dla zdezorientowanych- 30 sekund na ustalenie taktyki. Czyli zasłużona regulaminowa przerwa). Jak wszem i wobec w całym królestwie wiadomym jest że czas bierze się po to aby ustalić pewne schematy gry na dalszą część meczy. Gdy my zaczynamy rozmawiać nasz kolega Zbychu cedził sobie jakieś smętne pierdoły wraz z sędzią spotkania z dala od nas. Dostał za to słuszne joby ale i tak czas szlak trafił. Tłumaczył się tym że gadali na tematy kulinarne - czy pod sernik daje się biszkopty i jak zmienia to kruchość gotowego wyrobu. Poleciłem Panom zakupienie gazety OLIVIA tam jest dział pod tytułem OLIVIA RADZI i tam mogą dowiedzieć się więcej o świątecznych wypiekach.
Druga połowa nadal byłe prowadzona w szybkim tempie. Kilka sytuacji z jedne i z drugiej strony. Wyrównujący gol padł z rzutu rożnego podczas którego niestety nie upilnowaliśmy zawodnika Aldika i zasadził z kopa tak że Sebastianowi pozostało tylko wyjąć piłkę z siaty. Gra było nad wyraz zacięta co zaowocowało wieloma kartkami dla obu drużyn. Żółtą kartkę otrzymał za brzydki faul na kapitanie drużyny ZURB zawodnik z Aldika. Była to jego druga żółta kartka czyli w konsekwencji czerwona. 2 minuty przewagi dla nas. Niestety takiej nieskuteczności jaką zaprezentowaliśmy w tym okresie woła o pomstę do nieba. Przeszliśmy samego siebie. Niestety nie udało się potwierdzić przewagi bramką. Po jednej z akcji w okolicach połowy boiska podyktowano wolny dla nas. Do wykonania szykowałem się ja ale Zbycho stwierdził że on teraz sobie kopnie. I fakt trzeba przyznać że sobie kopnął. Takiego farfocla ciężko doszukać się na piłce halowej. Piłka poszybowała tak wysoko że zanim powróciła na boisko można było spokojnie udać się WC zrobić siku. Gdyby to był mecz futbolu amerykańskiego Zbycho zapewne zdobyłby punkty za tzw podwyższenie po wcześniej zdobytych punktach za "Touchdown" ( czytaj: taczdałn). Kolejne cenne minuty mijają i każda akcja może pozbawić jedną z drużyn złudzeń. Nagle po złapaniu przez bramkarza piłki po podaniu od swojego zawodnika sędzie dyktuje rzut wolny pośredni w polu karnym przeciwnika. Piłkę odgrywa mi Darek uderzyłem i gdzieś się na chwilę zapodziała. W całym zamieszaniu przytomność umysłu zachował Zbycho i pierdyknął z dziuba czy może nawet wepchnął ...piłkę do bramki. 2-1 dla nas i kilka ostatnich minut do końca meczu. Kilka kiksów i o mały włos nie było 2-2. Chciałem w jakiś ekwilibrystyczny sposób wybić piłkę ale niestety niewiele zabralo ponieważ noga minimalnie minęła piłkę. No ale Aldik nie chciał wykorzystać takiego prezentu więc, po pięknej akcji Darka który z prawej strony zdecydowanie podał w kierunku pola karnego gdzie był Robercik piłka po raz trzeci znalazła drogę do bramki Aldika. 3-1 to już wystarczająca zaliczka do tego aby zacząć się cieszyć z kolejnego ważnego zwycięstwa. Drużyna Aldik chyba była lekko zdziwiona. Być może pomyśleli że pojadą nas na luzie a tu kurde ZONK. No cóż kiedy my się cieszymy inni płaczą. Za tydzień ostatni mecz rundy zasadniczej z Fenixem. Wszystko roztrzygnie się w ostatniej kolejce i to nie tylko nam ale 8 innym drużynom.
POzdrawiam [/list]
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez abana dnia Śro 20:42, 24 Sty 2007, w całości zmieniany 1 raz
Wielu stawiało na pewną wygraną Aldika i to nawet w niezłym stosunku. Ale jak wiadomo piłka jest bardzo ciekawą grą i wygrywa ten kto strzeli więcej bramek . Pierwsza połowa była ewidentnie pod nasze dyktando. Cała taktyka polegała na tym że nie mieliśmy taktyki!!!! No ale widocznie tak czasem też trzeba. Chęc wygranej sprawiła że wiele ciekawych zagrań udawało się i to nawet takie które nie powinny wychodzić. Przypomnę tylko o dziwnym zachowaniu Zbycha i moim podczas przewagi 1 zawodnika za czerwoną kartkę dla Pcheły. Staliśmy kilkadziesiąt sekund w rogu boiska trzymając piłkę... a jak wiadomo w tym czasie czas pracował ewidentnie dla nas. A za co Pcheła otrzymał "herbatnika"? A no za to że gonił kolesia przy bocznej linie i tradycyjnie zebrał go na " raz" i wykorbił zawodnika na orbitę. Pograł sobie chłopak jakieś 2.5 minuty czy coś koło tego. No ale zaraz się wszystko wyjaśniło i po niezlej akcji nasz najlepszy strzelec DArek umieścił futbolówkę w bramce przeciwników. Było fajnie ale wiemy że Aldik to lider i za darmo 15 punktów nie dostał. Trzeba blo grać chodziaż tak naprawdę przewaga nadal była po naszej stronie co nie ujmuje iż przeciwnicy grali naprawdę doby mecz. Na przerwę zeszliśmy z wynikiem korzystnym 1-0 dla nas. W pierwszej połowie był jeszcze jeden irytujący moment. Było to kiedy wzięliśmy czas ( dla zdezorientowanych- 30 sekund na ustalenie taktyki. Czyli zasłużona regulaminowa przerwa). Jak wszem i wobec w całym królestwie wiadomym jest że czas bierze się po to aby ustalić pewne schematy gry na dalszą część meczy. Gdy my zaczynamy rozmawiać nasz kolega Zbychu cedził sobie jakieś smętne pierdoły wraz z sędzią spotkania z dala od nas. Dostał za to słuszne joby ale i tak czas szlak trafił. Tłumaczył się tym że gadali na tematy kulinarne - czy pod sernik daje się biszkopty i jak zmienia to kruchość gotowego wyrobu. Poleciłem Panom zakupienie gazety OLIVIA tam jest dział pod tytułem OLIVIA RADZI i tam mogą dowiedzieć się więcej o świątecznych wypiekach.
Druga połowa nadal byłe prowadzona w szybkim tempie. Kilka sytuacji z jedne i z drugiej strony. Wyrównujący gol padł z rzutu rożnego podczas którego niestety nie upilnowaliśmy zawodnika Aldika i zasadził z kopa tak że Sebastianowi pozostało tylko wyjąć piłkę z siaty. Gra było nad wyraz zacięta co zaowocowało wieloma kartkami dla obu drużyn. Żółtą kartkę otrzymał za brzydki faul na kapitanie drużyny ZURB zawodnik z Aldika. Była to jego druga żółta kartka czyli w konsekwencji czerwona. 2 minuty przewagi dla nas. Niestety takiej nieskuteczności jaką zaprezentowaliśmy w tym okresie woła o pomstę do nieba. Przeszliśmy samego siebie. Niestety nie udało się potwierdzić przewagi bramką. Po jednej z akcji w okolicach połowy boiska podyktowano wolny dla nas. Do wykonania szykowałem się ja ale Zbycho stwierdził że on teraz sobie kopnie. I fakt trzeba przyznać że sobie kopnął. Takiego farfocla ciężko doszukać się na piłce halowej. Piłka poszybowała tak wysoko że zanim powróciła na boisko można było spokojnie udać się WC zrobić siku. Gdyby to był mecz futbolu amerykańskiego Zbycho zapewne zdobyłby punkty za tzw podwyższenie po wcześniej zdobytych punktach za "Touchdown" ( czytaj: taczdałn). Kolejne cenne minuty mijają i każda akcja może pozbawić jedną z drużyn złudzeń. Nagle po złapaniu przez bramkarza piłki po podaniu od swojego zawodnika sędzie dyktuje rzut wolny pośredni w polu karnym przeciwnika. Piłkę odgrywa mi Darek uderzyłem i gdzieś się na chwilę zapodziała. W całym zamieszaniu przytomność umysłu zachował Zbycho i pierdyknął z dziuba czy może nawet wepchnął ...piłkę do bramki. 2-1 dla nas i kilka ostatnich minut do końca meczu. Kilka kiksów i o mały włos nie było 2-2. Chciałem w jakiś ekwilibrystyczny sposób wybić piłkę ale niestety niewiele zabralo ponieważ noga minimalnie minęła piłkę. No ale Aldik nie chciał wykorzystać takiego prezentu więc, po pięknej akcji Darka który z prawej strony zdecydowanie podał w kierunku pola karnego gdzie był Robercik piłka po raz trzeci znalazła drogę do bramki Aldika. 3-1 to już wystarczająca zaliczka do tego aby zacząć się cieszyć z kolejnego ważnego zwycięstwa. Drużyna Aldik chyba była lekko zdziwiona. Być może pomyśleli że pojadą nas na luzie a tu kurde ZONK. No cóż kiedy my się cieszymy inni płaczą. Za tydzień ostatni mecz rundy zasadniczej z Fenixem. Wszystko roztrzygnie się w ostatniej kolejce i to nie tylko nam ale 8 innym drużynom.
POzdrawiam [/list]
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez abana dnia Śro 20:42, 24 Sty 2007, w całości zmieniany 1 raz